Poliandria w Tybecie od zawsze rozgrzewała wyobraźnie zachodnich podróżników. Do lat 50-tych tradycyjną formą zawierania związków małżeńskich.
W Tybecie spotykamy się z dwiema jej formami: poliandrią braterską, najbardziej popularną, czyli związkiem pomiędzy braćmi a jedną kobietą oraz poligynadrią – związkiem pomiędzy siostrami a jednym mężczyzną. Skąd się wzięły takie obyczaje? Otóż badania antropologiczne doprowadziły do wysunięcia hipotezy, iż upowszechnienie się poliandrii warunkowała potrzeba zachowania w posiadaniu ziemi, którą dana rodzina uprawiała od wielu pokoleń oraz konieczność osiągnięcia maksymalnej wydajności pracy poprzez zaangażowanie wszystkich mężczyzn w danej rodzinie.
SEKSUALNOŚĆ W MAŁŻEŃSTWIE POLIANDRYCZNYM
W małżeństwie poliandrycznym obaj bracia mają takie same prawa seksualne do żony. Również żona ma tak samo traktować obu mężów. Zrównoważona i sprawiedliwa relacja seksualna pomiędzy żoną i jej współmałżonkami jest podstawą w zapobieganiu zazdrości między mężami. W idealnej sytuacji żona obdzielą uwagą wszystkich mężów po równo, nie faworyzując żadnego, ani żadnemu nie okazując niechęci. Tybetańczycy uważają, że ciężar odpowiedzialności spada tu na kobietę, która ma kontrolować życie seksualne w małżeństwie. Zazwyczaj to kobieta określa kiedy i z kim chce uprawiać seks. Podczas ceremonii zaślubin żona śpi pierwszą noc ze starszym bratem, a drugą z młodszym, trzecią z trzecim itd.
W przypadku małżeństw aranżowanych, kobietę informowano czy małżeństwo będzie poligamiczne, kobieta zawsze mogła odmówić, podobnie jak brat pana młodego. Również w trakcie trwania takiego małżeństwa młodszy brat mógł z niego zrezygnować i odejść na swoje.
Podczas ceremonii ślubnej, jeśli małżeństwo zostało zaaranżowane przez rodziców młodych odprawiany jest rytuał „Pag nyel jar wa” (tyb bag Neal sbyar ba) – „przywiązanie do łóżka panny młodej” – ofiarowane jest piwo jęczmienne i śpiewa się piosenki, które mają wspomóc ich podczas nocy poślubnej, zwłaszcza, że zazwyczaj oboje są jeszcze prawiczkami. Jeśli małżeństwo nie jest aranżowane, zakłada się, że małżonkowie mają już doświadczenie w tej materii i nie ma potrzeby udzielania im rad.
Szczególnie ważna jest organizacja przestrzeni domowej. Tybetańskie domy składają się z części gospodarczej na parterze i części mieszkalnej na piętrze. Zazwyczaj zarówno żona jak i jej mężowie mają swoje własne sypialnie. Pozostali członkowie rodziny – dzieci, dziadkowie, niezamężne rodzeństwo śpi w głównej sypialni. Przeważnie to żona odwiedza sypialnię męża a nie odwrotnie. Takie rozwiązanie ułatwia żonie decydowanie z którym z mężów zamierza spędzić noc i zmniejsza możliwość nieporozumień miedzy mężami. Taki układ zapewnia także intymność poczynaniom małżonków. Jeśli to jeden z mężów odwiedza sypialnię żony, na klamce zawiesza pasek od buta by poinformować o tym innych. Kobietom zazwyczaj nie zdarza się pogubić w rachunkach kiedy przypada kolej którego męża. Jedynie w niewielkim odsetku przypadków kobieta współżyje jednej nocy ze wszystkimi mężami.
Małżeństwa monogamiczne, są prostsze, relacje są łatwiejsze – nie ma problemu zazdrości w obrębie związku. W małżeństwach poligamicznych częściej dochodzi do kłótni na tle seksualnym. By rozładować napięcie zezwala się na stosunki pozamałżeńskie. Przyjęte jest, że młodszy z mężów ma romans z niezamężną kobietą w swoim wieku lub wdową. W rzadszych przypadkach do związku wprowadza się 2. kobietę by wyjść naprzeciw potrzebom młodszego z braci. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale pozwala zachować jedność gospodarstwa domowego.
POLIANDRIA W TYBECIE DZISIAJ
Jak wygląda sytuacja obecnie? Otóż, po wkroczeniu Chińczyków do Tybetu zakazano starych obrzędów i tradycji w tym poligamii. Zdaniem Maoistów poligamię uprawiali w przeszłości panowie ziemscy i arystokraci i jako takiej należało się jej pozbyć. Poliandrię uznano za niemoralną, uznając że monogamia jest najwyższą formą małżeństwa opierającą się na wolności wyboru i prawie do rozwodu. Uznali poligamię za szkodliwą fizycznie i psychicznie dla kobiety, dowodząc że jej rola w rodzinie sprowadzona zostaje do bycia obiektem seksualnym dla mężów. Zdaniem chińskich uczonych kobieta nie miała równych praw z mężami, mogli ją oni wykorzystywać, a nawet bić. Poliandria nie jest też dobra dla dzieci – ojcowie nie poświęcają im uwagi, gdyż nie mają stuprocentowej pewności czy są biologicznymi rodzicami dziecka. Uznawano ją też za problematyczną dla mężczyzn – bo czy któryś z panów chciałby się dzielić swoją kobietą z innym? Choćby z bratem?
Po 1978 r. wraz z zarzuceniem gospodarki kolektywnej poliandria odrodziła się w Tybecie, mimo że w świetle konstytucji ChRL jest nadal nielegalna. W chwili obecnej w regionach wiejskich, tę formę małżeństwa praktykuje przeszło 30% populacji. Wysoki odsetek tego typu małżeństw odnotowano w Utsangu – 90% wszystkich związków i w Khamie – 40%. Na terenie Amdo preferowany model małżeństwa to 1 mąż i 1 żona. Uogólniając poliandria dominuje wśród ludów rolniczych, społeczności nomadyczne wybierają raczej związki monogamiczne.Zmniejszenie się liczby małżeństw poliandrycznych w stosunku do czasów sprzed wkroczenia Chińczyków związane jest także z kontrolą urodzin.
Na uchodźstwie w Indiach poliandria zanika całkowicie – nie potrzeba tak wielu rąk do pracy, większość pracy wykonują maszyny – każdy mężczyzna jest w stanie obrobić swoją ziemię sam. Poliandria wymaga podległości młodszego brata wobec starszego; w chwili obecnej młodzi ludzie chcą brać odpowiedzialność za własne życie, mają także inne możliwości kariery zawodowej niż praca na roli.
Miniprzewodnik
po Tybecie
Podstawowe informacje dotyczące podróżowania po dachu świata.
Zauważyłam coś przerażającego w Twoim artykule, Mianowicie zakładasz przynależność kobiet do mężćzyzn przez kontekst doboru słów. Na górnym prawym obrazku jest napisane “Żona kilku mężów” w odniesieniu, do poliandrii w Tybecie. Ciekawe, czy opisując małżeństwo poligamiczne, nazwałabyś tytuł “mąż kilu żon”. To mówi o przynależności jednych do drugich. “W małżeństwie poliandrycznym obaj bracia mają takie same prawa seksualne do żony” Tu też określasz potencjalną kobietę jako przedmiot, który przynależy do mężczyzny. Analogiczne “W małżeństwie poligamicznym obie kobiety mają takie same prawa seksualne do męża”, to by nie przeszło pod palcami, prawda?… Dostrzegasz nieprawidłowość? Z czego to wynika? W społeczeństwie, które opisujesz, raczej nie ma patriarchatu, a więc ciężko jest mówić o tamtejszych kobietach, uprzedmiatawiając je w ten sposób.
Dzień dobry, przepraszam za zwłokę w odpowiedzi, ale ostatnie 3 tygodnie spędziłam w Tybecie i Nepalu. Niestety pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Społeczeństwo Tybetańskie jest patriarchalne i kobiety niestety mają mniejsze prawa niż mężczyźni (wyjątek stanowi Lhasa, gdzie sytuacja kobiet jest tradycyjnie nieco lepsza). Ta nierówność uwidacznia się nie tylko w życiu świeckim, ale także religijnym. Mniszki w Tybecie nie otrzymują święceń na równi z mężczyznami (obecnie się to zaczyna zmieniać, ale nadal liczba gelongm jest nikła w porównaniu z ilością gelongów). Z wyjątkiem jednego, na czele wszystkich żeńskich klasztorów stoją mężczyźni. Również z doktryny buddyjskiej wynika, że odrodzić się kobietą jest przejawem złej karmy, a ciało kobiety jest nieczyste. I choć biografie wielkich nauczycielek, jak Yeshe Tsogial czy Machik Labdron zadają temu kłam, a wielcy mistrzowie jak Dalajlama czy Karmapa mówią o ważnej roli kobiet w sandze, to nadal przekonania o niższej roli kobiety są szeroko rozpowszechnione i znajdują odzwierciedlenie w życiu codziennym tybetańskich kobiet.