Podniebny pochówek

Przybyszów z Zachodu niezmiennie fascynuje i przeraża w Tybecie podniebny pochówek, czyli obyczaj oddawania ciał zmarłych sępom. Brzmi dość przerażająco, prawda? Czy takie jest naprawdę?
Przybyszów z Zachodu niezmiennie fascynuje i przeraża w Tybecie podniebny pochówek, czyli obyczaj oddawania ciał zmarłych sępom. Brzmi dość przerażająco, prawda? Czy takie jest naprawdę?
Pierwsze, co rzuca się w oczy podróżując po dachu świata, to różnorodność strojów noszonych przez mieszkańców. Tybetańczycy są dumni ze swoich tradycyjnych ubiorów i ozdób, odzwierciedlają one bowiem historię, kulturę, wiarę, charakter i bogactwo miejscowej ludności. Ostatnimi laty są one także elementem pokojowego oporu wobec Chińczyków. Zacytuję jednego z moich przyjaciół “źle się czuję chodząc w zachodnich ubraniach, nie chcę wyglądać jak Chińczyk; lubię chodzić w czubie – jestem Tybetańczykiem”.
Tybetańscy nomadzi, to jedna z najciekawszych grup ludzkich na ziemi, zamieszkują położone na dużych wysokościach trawiaste regiony Płaskowyżu Tybetańskiego. Najwięcej można ich spotkać w regionach Nagczu i Ngari w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, Yushu i Golog w prowincji Qinghai i w północno-zachodniej części Ganze w zachodnim Syczuanie.
Samye, kolebka tybetańskiej kultury. To tutaj, w VIII w. król Trisong Decen wzniósł pierwszy buddyjski klasztor w Tybecie, wyświęcił pierwszych mnichów i ustanowił buddyzm religią państwową. Wracając ze zwiedzania klasztoru trafiliśmy na wielką procesję. Mnisi i ludzie świeccy niosąc na plechach tomy Kanjuru (nauka Buddy) i grająć na instrumentach okrążali pola, wędrując od wioski do wioski. Gospodarze witali ich wonnnym jałowcowym dymem i kieliszeczkiem czegoś mocniejszego – tybetańskiego piwa zwanego chang. Dożynki.
Wracając z bazy pod Everestem trafiłam na piknik – lokalna ludność wieszała flagi modlitewne ku czci zamieszkujących lokalne gorące źródła bóstw Lu. Tradycja wieszania flag modlitewnych w Tybecie sięga czasów przedbuddyjskich, kiedy to kolorowych kawałków materiałów używano do równoważenia energii u osób chorych. Zwyczaj ten został przejęty przez najstarszą szkołę buddyzmu tybetańskiego – Ningma. Wieszanie flag ma spowodowywać by w okolicy wzrastały pokój, współczucie, siła, mądrość i powodzenie. Chronią też przed złem.
Zapraszam do obejrzenia fotorelacji.
Każdy turysta podróżujący po Tybecie, wcześniej czy później będzie zmuszony skosztować lokalnych przysmaków. Podstawowym pokarmem Tybetańczyków, jak Tybet długi i szeroki, jest odpowiednio przygotowana mąka z prażonego jęczmienia, czyli TSAMPA.
Na przełomie lipca i sierpnia, gdy łąki aż po horyzont pokryte są tęczowym dywanem czerwonych, niebieskich i żółtych kwiatów, jak Tybet długi i szeroki odbywają się festiwale jeździeckie. Niektóre z nich są bardziej znane, jak np. w Jyekundo, Litangu, Nagchu czy Gyantse i przyciągają dziesiątki tysięcy widzów, inne mają charakter lokalny. Ludzie zbierają się by przed nadchodzącą długą zimą celebrować tradycyjne obrzędy.
Tybetańskie obyczaje związane z zawieraniem małżeństw od zawsze fascynowały ludzi zachodu. Poliandria bo o niej mowa, była do lat 50-tych tradycyjną formą zawierania związków małżeńskich.
Sagadawa (Budda Jyanti) jest świętem upamiętniającym narodziny, oświecenie oraz śmierć Sidarthy Gautamy Buddy, obchodzone jest 15 dnia 4 miesiąca kalendarza tybetańskiego. Nieformalnie święto to nazywane jest „urodzinami Buddy”. Tego dnia w wielu tybetańskich klasztorach wywieszane są wielkie thanki.
Jedną znajciekawszych atrakcji Lhasy jest debata w klasztorze Sera. Codziennie o 15-tej można obserwować mnichów zawzięcie dyskutujących na temat nauk Buddy