Nie taki znowu Tybet święty, czyli przygody Wujka Tompy

Nie taki znowu Tybet święty, czyli przygody Wujka Tompy

tYBET OPOWIEŚCI LUDOWE

Zachód poznał literaturę Tybetu głównie poprzez nauki buddyjskie i pisma wielkich duchowych mistrzów. Mało kto wie, że literatura tybetańska obfituje w liczne opowieści wywodzące się bezpośrednio z ustnej tradycji epickiej. Najbardziej znaną z nich jest 120-tomowy „Epos o królu Gesarze”, który uważany jest za ostatnią „żywą epopeję”. Natrafiłam ostatnio na ludowe opowieści o Agu Tompa (Wujku Tompie) – najbardziej znanym tybetańskim łotrzyku. Historie te pokazują nam Tybet od całkiem innej strony – codziennego świeckiego życia, pełnego sprośnych historii i bijatyk.

Wujek był handlowcem, wędrownym tkaczem, lektorem (czytał religijne teksty w domach osób świeckich), sługą, czyli w skrócie – mężczyzną pracującym, który żadnej pracy się nie boi… A do tego był kuty na cztery nogi – zamożny człowiek, szukając lekarstwa na łysienie, zbyt późno orientuje się, ze lekarstwo, za które płaci jest w istocie karą za jego próżność, pruderyjna matka, która nie uświadomiła swojej córki w kwestii seksu odkrywa, że wujek Tompa ochoczo wcielił się w rolę instruktora; skąpy watażka bezskutecznie próbuje poskromić nieokiełznany apetyt Agu na dobre jedzenie. To są jedynie drobne wyskoki. Wujek Tompa znany jest ze sprzedaży zakonnicom zbioru magicznych penisów, przebrania się za kobietę by podstępem ożenić się z bogaczem, czy oszukania bogobojnego opata, który uwierzył ze odchody Wujka są darem z nieba.

Od razu uprzedzam. Jak ktoś się łatwo gorszy, to niech nie czyta 😉

WUJEK TOMPA ZOSTAJE SŁUGĄ WIELMOŻNEGO PANA

Władca odległego regionu Tybetu udawał się do Lhasy na konferencję. Osoba tak wysokiej rangi nie mogła podróżować samotnie; zabrał więc ze sobą jako sługę, Wujka Tompę. Podczas gdy władca jechał konno, biedny Wujek szedł za nim niosąc ciężki ładunek koców i garnków do gotowania. Władca był bardzo skąpy, zjadał całe dobre jedzenie, podczas gdy dla Tompy zostawały tylko resztki.

Kilka dni zajęło im dotarcie do Lhasy. Władca wciąż bardzo źle traktował Wujka Tompę. W dniu konferencji wielmoża w jednym naczyniu przygotował sobie najlepszą tsampę* a w drugim ugotowane jajka. Wskazując na nie palcem powiedział: “nie wolno ci jeść tej tsampy, bo jest zatruta”, a wskazując na garnek z jajkami rzekł: “w tym garnku jest pełno ptaków – nie otwieraj go bo wszystkie uciekną”. Wujek wiedział, że władca próbuje zachować najlepsze jedzenie dla siebie, ale udawał, że nie wie, o co chodzi.

Jak tylko Wielmożny Pan zniknął za drzwiami, Tompa natychmiast dorwał się do garnków z tsampą i jajkami. To był jego pierwszy syty posiłek od wielu dni. Tego wieczoru, kiedy władca wrócił, Wujek udawał, że trzęsie się ze strachu. Władca otworzył garnki i zobaczył, że są całkiem puste. Wściekł się i zaczął wrzeszczeć na Wujka: “co się stało z ptakami i zatrutą tsampą?!”. Wujek odpowiedział: “Po co tyle hałasu, myślałem, że ptakom trzeba trochę powietrza, uchyliłem nieco wieko i wszystkie odleciały… Ze wstydu chciałem się zabić, więc zjadłem całą zatrutą tsampę, ale niestety Panie, nie umarłem”.

* Tsampa – mąka z prażonego jęczmienia – podstawowy pokarm Tybetańczyków. Więcej na temat tsampy tutaj

JAK WUJEK TOMPA PRZESPAŁ SIĘ Z DZIEWICĄ

Wujek Tompa był bardzo utalentowanym tkaczem i w sezonie najmował się po domach do tkania wełny na ubrania.

Pewnego razu zaproszono go do domu, w którym mieszkała tyko matka z córką. Córka była przecudnej urody, a do tego była dziewicą. Wujek tkał prze kilka dni i próbował uwieść dziewczynę. Bezskutecznie. W końcu wymyślił taki oto sposób: gdy siedział przy krosnach zauważył dziewczynę idącą na dół do łazienki. Jak tylko ją dostrzegł zaczął się bardzo śpieszyć. Kiedy dziewczyna zobaczyła, jak szybko tka spytała go: “Dlaczego tak bardzo się śpieszysz?” Wujek odpowiedział: “Cóż, muszę iść do łazienki, ale najpierw muszę skończyć tę przędzę, ot dlaczego”. Nie odrywając wzroku od krosien zapytał: “Dokąd idziesz?” Dziewczyna odpowiedziała: ” Idę do łazienki.” – “Skoro idziesz do łazienki, weź proszę mój mocz ze sobą.” – rzekł na to. Dziewczyna długo się zastanawiała aż w końcu odpowiedziała: “Dlaczego nie…” Wujek poprosił ją, żeby zdjęła ubranie i uprawiał z nią seks. Jak tylko skończyli, wrócił do krosien, a dziewczyna poszła do łazienki, myśląc że niosła w sobie mocz Wujka. Kiedy wróciła, poszła pomagać matce w kuchni. Opowiedziała jej całą historię o tym, że pomogła wujkowi Tompie niosąc za niego mocz do łazienki. Kiedy tylko matka usłyszała tą niedorzeczną historię krzyknęła: “Nie, nie! Jak ktoś może wysikać się za kogoś innego! On ci nie oddał swojego moczu, on cię zwyczajnie oszukał!” Dziewczyna pomyślała. “To prawda, matka ma rację, muszę iść i nakrzyczeć na niego!”, więc wróciła do Wujka i krzyknęła: “Nie dałeś mi swojego moczu, oszukałeś mnie!” Wujek powiedział: “Nie, nie! Naprawdę dałem ci mój mocz”, a po chwili dodał “Ale jeśli cię to nadal martwi to oddaj mi mój mocz i po kłopocie”. Dziewczyna pomyślała: “Chyba lepiej żebym oddała mu jego mocz – przynajmniej będę czysta” i powiedziała: “Dobrze, zabierz swój mocz”. Więc wujek zabrał jej ubranie i uprawiał z nią seks po raz kolejny.

 JAK WUJEK TOMPA SPRZEDAŁ MNISZKOM MAGICZNE PENISY

Pewnego razu mąż i żona obsiewali pole. Do pomocy najęli robotników. W czasie przerwy obiadowej wszyscy siedzieli razem jedli, pili i opowiadali sobie sprośne dowcipy. Co chwilę wybuchali śmiechem. Nieopodal drogą przechodził bardzo święty lama. Lama zapytał właścicieli pola: “Co tutaj robicie?” Para chciała powiedzieć, że obsiewają pole, ale w ogólnym rozbawieniu powiedzieli, że sieją na polu penisy. Wszyscy śmiali się z tego przejęzyczenia, ale święty mąż czuł się zawstydzony ich zachowaniem i przeklął ich tymi słowy: “NIECH KAŻDE WYSIANE PRZEZ WAS ZIARNO OBRODZI PENISAMI” i poszedł swoja drogą.

Kiedy nadszedł czas zbiorów gospodarze poszli na swoje pole i zamarli z przerażenia, tak zszokowało ich to, co zobaczyli. Całe pole porośnięte było penisami wszelkich rozmiarów. Para zaniosła się łzami, nie tylko dla tego, że było im wstyd ale przede wszystkim bo nie mieli ani ziarenka zboża do obsiania pola na przyszły rok. Oczywiście ta dziwna historia szybko rozeszła się po całej wiosce; dotarła też do uszu Wujka Tompy, który postanowił pomóc nieszczęśnikom. Poszedł do ich domu, a zastawszy ich całych we łzach zaczął ich pocieszać “Nie martwcie się, sprzedam te wszystkie penisy i zarobię takie pieniądze, że kupcie sobie więcej zboża niż mielibyście z tego pola”. Para bardzo podziękowała mu za tą uprzejmą propozycję. Wujek poprosił by sprowadzili osły i przygotowali skrzynie, do których spakują penisy, po czym rozpoczęli żniwa. Penisy zapakowali do skrzyń, te z kolei załadowali na osły i Wujek wyruszył w drogę. Udał się prosto do największego żeńskiego klasztoru w okolicy. Gdy wjechał na klasztorny dziedziniec, rozjuczył osły i puścił je wolno. Rozłożył na ziemi kawałek płótna i poukładał penisy w rzędach i zaczął głośno reklamować swój towar: ”PENISY, MAGICZNE PENISY SPRZEDAJĘ! SPEŁNIĄ KAŻDĄ WASZĄ SEKSUALNĄ ZACHCIANKĘ!”. Niestety żadna klientka nie zainteresowała się jego ofertą. Dopiero po zmierzchu przy kramie Tompy pojawiła się przeorysza. “Ile za największego?” spytała. Wujek zażądał ogromnej kwoty, ale bez mrugnięcia okiem zapłaciła. – “Jak go używać?” – spytała. Wujek odrzekł: “Musisz go trzymać z dala od psów i kotów, bo mogłyby go pożreć. Jak będziesz chciała zaznać z nim seksualnych rozkoszy powiedz tylko “czu, czu” – penis wejdzie w ciebie i będzie się z tobą zabawiał póki nie wydasz z siebie długiego westchnienia”. Przeorysza ucieszyła się, że kupiła sobie taki użyteczny przedmiot, bo jak wszyscy wiedzą mniszkom nie wolno obcować cieleśnie z mężczyznami. Kiedy przeorysza zniknęła w swojej celi, pojawiły się inne mniszki i wykupiły wszystkie penisy. Wujek Tampa był bardzo zajęty wycenianiem penisów zależnie od wielkości i zbieraniem pieniędzy. Gdy wrócił do pary rolników, byli zaskoczeni ilością pieniędzy, jakie dla nich zarobił.

Tymczasem przeorysza, postanowiła wypróbować swój nowy nabytek. Zawołała “czu, czu” i zgodnie z z obietnicą Wujka Tompy, penis wskoczył w nią, a kiedy chciała żeby skończył westchnęła głośno “hu’. Przeoryszy tak spodobał się jej magiczny penis i tak polubiła to, co z nią robił, że zawinęła go w jedwabie i zamknęła w srebrnym pudełeczku. Wydawał jej się tak cenny, że żadnej nocy nie spędzała bez niego.

Lata minęły. Pewnego dnia przeorysza została zaproszona do bogatego domu w odległej miejscowości by poprowadzić w nim specjalną kilkudniową ceremonię. Niestety zapomniała wziąć ze sobą swojego srebrnego pudełeczka. Pierwsza noc od wielu lat, którą spędziła bez magicznego penisa bardzo ją zasmuciła. Następnego ranka poinformowała gospodarzy, że nie może przeprowadzić całej ceremonii, musi wracać do klasztoru bo zostawiła tam bardzo cenny obiekt, a jej reguła wymaga używania go codziennie. Mimo że powiedziała te wszystkie kłamstwa gospodarzom, oni nadal nalegali by pozostała. Zaoferowali jej, że poślą sługę do klasztoru, który przywiezie ten święty przedmiot jeszcze tego samego dnia. Przeorysza zgodziła się. Poinstruowała sługę: “ Pod moim łóżkiem leży srebrne pudełeczko. Weź je, ale nie wolno ci go pod żadnym pozorem otwierać! Jeśli to zrobisz sprowadzi to na ciebie bardzo złą karmę”.

Sługa obiecał, że nie otworzy pudełka. Sługa dotarł do klasztoru, zabrał pudełko z miejsca, które wskazała mu przeorysza i ruszył w drogę powrotną. Nie dawała mu jednak spokoju myśl, co też może być w tym cennym pudełeczku. Kiedy zatrzymał się na postój ciekawość wzięła w nim górę – otworzył pudełko i rozwinął jedwabie… To co zobaczył w środku bardzo go zaskoczyło – “czu, czu…” powiedział (tymi słowy Tybetańczycy wyrażają zdziwienie). Wieki penis wyskoczył z pudełka i zaczął szukać otworu, w który mógłby wejść…. Przerażony sługa zaczął biegać we wszystkie strony i przeraźliwie krzyczeć. Na niewiele się to zdało. Dopiero gdy padł na ziemie ze zmęczenia i westchnął głęboko “hu” penis z niego wyszedł. Rozwścieczony mężczyzna złapał wielki kamień i stłukł magicznego penisa na miazgę, a następnie zawinął w jedwab i schował w srebrnym pudełeczku. Gdy dotarł do domu wręczył przeoryszy pudełko, a ta bardzo ucieszyła się z odzyskania swego skarbu. Gdy nastała noc, przeorysza otworzyła pudełko i powiedziała głośnio “czu, czu”. I nic się nie wydarzyło… Zawołała znowu i znowu i nic. Otworzyła pudełko, rozwinęła jedwabie i zobaczyła, że penis jest całkowicie zmasakrowany. Przez całą noc zanosiła się płaczem, ale nie mogła nikomu powiedzieć, co się wydarzyło, bo jak pamiętamy mniszkom nie wolno mieć kochanków. Zrozpaczona kobieta udała, że jest chora i poprosiła o wezwanie lekarza, a gdy ten przybył ułożyła penisa na talerzyku i podała lekarzowi. Niestety ten mylnie zinterpretował jej intencje. Przeorysza padła nieżywa po tym, jak lekarz uznał, że zaserwowano mu obiad…


Opowiastki zaczerpnięto z książki Rinjing Dorje Tales of Uncle Tompa, The Legendary Rascal of Tibet, Dorje Ling Pub (June 1975) Ilustracje – Addison Smith.

Nie taki znowu Tybet święty, czyli przygody Wujka Tompy
Tagged on:             

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.